środa, 12 maja 2010

Ismaël Lô - Jammu Africa


Odebrałem dzisiaj tę długo poszukiwaną płytę. Przyszła z Shanghaiu po prawie trzech tygodniach i tłumaczeniach sprzedającego w stylu "because smoke about Europe..." (cokolwiek miał na myśli). To co mnie uderza w Ayubie Ogadzie i jego "Kothibiro" czy w "Moffou" Salif Keity to tęsknota, wyczekiwanie i podporządkowanie się czemuś wyższemu z czym nie można wygrać. Kapuściński w Hebanie pisał, że Czarni mają tę zdolność oczekiwania w bezruchu kilku godzin na odjazd czy przyjazd autobusu, przy czym patrząc im w oczy, dostrzec można było zamyślenie i oderwanie od obecnej sytuacji - jakby tęsknotę. Właśnie takie są wyżej wspomniane utwory i takie jest "Jammu Africa", "Tajabone" czy "Without Blame" genialnego Ismaël-a Lô