czwartek, 25 sierpnia 2011

Kot

14-stego sierpnia 2011 roku przybył kot.


Rysy od strony słowackiej

Wejście na Rysy od strony słowackiej jest proste. Jak na tak wysoki szczyt szlak jest przyjemny i mało męczący.



Oczywiście im bliżej do szczytu tym bardziej się chmurzyło. 




 Na 2200m Słowacy ni z gruchy ni z pietruchy postawili Chatę pod Rysami, gdzie można przekimać za wniesienie do ów chaty butli gazowej  (25kg)


Kawałek dalej, równie niespodziewanie można znaleźć ...wychodek z widokiem na Tatry. Jedna ze ścian jest przeszklona, dzięki czemu podczas czynności powszechnej można delektować się widokiem na wysokie Tatry.


Tłok jak na Półwiejskiej.


Deszcz i chmury

W ciągu dziecięciu dni mojego urlopu tylko jeden był pogodny. W pozostałe dni było zimno, ciemno i bez przerwy padał deszcz. To niezwykle frustrujące, kiedy z wysiłkiem wspinasz się na górę, a na jej szczycie widać tylko ...właściwie to nic nie widać. 


Rysy od polskiej strony

Nie udało się wejść na Rysy z polskiej strony. Nie było nawet sensu, chmury wisiały nisko, ciągle padał deszcz co powodowało, że trudniejszy fragment do przełęczy pod Rysami mógł się okazać niebezpieczny. Udało się natomiast zjechać z Morskiego Oka do Łysej Polany na hulajnodze. Zazwyczaj męczący, 10-cio kilometrowy, asfaltowy odcinek przemyka się na hulajnodze w niecałe pół godziny


środa, 1 czerwca 2011

Mam ją


9. Tango - Spiżowy Ratlerek !

poniedziałek, 30 maja 2011

Dowcip

Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mowi: 
- Panie, mam taki numer, ze ludzie oszaleja! Bedzie pan milionerem! 
Dyrektor na to: 
- Spadaj mie pan! Mam dobry program i nie potrzebuje zadnych nowych numerów. 
Facet: 
- Niech pan poslucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam. 
Dyrektor: 
- No dobrze, mów pan, ale szybko. 
Facet: 
- Niech pan sobie wyobrazi caly sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z gównem. A na arene wjezdzaja konie. Na kazdym koniu amazonka. Z lukiem. I amazonki zaczynaja galopowac w kolo. Unosza luki. Zaczynaja strzelac do balonów. Przebijaja je po kolei a cale gówno spada na dól. Przebijaja wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte. Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie... 
I wtedy wchodze ja... Cały w bieli.

niedziela, 29 maja 2011

P.S. I Love You

Bardzo mi się ten film podoba i mam odwagę publicznie to powiedzieć, nawet jeśli ktoś nazwie mnie cipą. Nawet sobie kupiłem, żeby mieć na 'zaś'

czwartek, 5 maja 2011

Schody

Schody były marmurowe, na progu każdego ze stopni były dwa paski antypoślizgowe. Nie udało się zachować dostatecznej równowagi i znalazłem się na ziemi zalany krwią i oszołomiony. Uderzyłem nosem, czołem i dolną częścią twarzy. Nos rozbity jest bardzo poważnie. Między oczami zieje ogromna dziura, z której ból promieniuje na całą twarz. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że nos nie został złamany. Z niecierpliwością czekam na to, aż rany się zagoją i przekonam się jak aktualnie będę wyglądać.

środa, 20 kwietnia 2011

James Blake

"Limit to Your Love" usłyszałem pierwszy raz kiedy stałem w ogromnym korku przed Śródką. Niestety nie wiedziałem, kto jest wykonawcą i przez dłuższy czas musiałem czekać, aż po raz wtóry utwór ten będzie można usłyszeć na Chilli Zet. Wibrujący i chwiejny głos Blake-a to coś nowego, coś na innym wymiarze doznań. Cała płyta jest trudna. W moim przypadku wymagała wielokrotnego przesłuchania.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Tatry

Nigdy nie przypuszczałem, że góry mogą zrobić na mnie takie wrażenie. Nigdy nie przypuszczałem, ze nie pozwolą mi zasnąć. Mógłbym spędzić tam całe życie, delektując się każdym kamieniem, każdym trudnym momentem. Może to nad wyraz, ale to moje miejsce. To moja mekka.