piątek, 8 czerwca 2012
Euro 2012
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że impulsem do zmian są kibice. Ci, którzy w większości biją się pod stadionami, ci którzy rozpieprzają autobusy i tramwaje, demolują pociągi, nie dają żyć tym co noszą lub w ogóle nie noszą innego głupiego szalika czy śmiesznej czapki. W tym kontekście nie ma znaczenia, że ten, który nie kibicujący męczy się jadąc wąskimi drogami na Podkarpaciu czy gdziekolwiek indziej, gdzie Euro nie ma. To zupełnie nie ma znaczenia i widać, że nigdy nie miało.
Ministra Mucha nie boi się mówić, że wsłuchiwała się każde słowo i westchnienie prezesa Platiniego, tak aby nie pomyślał, że my biedne i durne polaczki nie damy sobie rady z wybudowaniem za własne pieniądze drogi czy dodatkowych toalet. Gdzie w tej sytuacji był Macierewicz? Gdzie pytania o suwerenność?
Jak można być tak głupim i ślepym, żeby nie walczyć o prawa transmisji i wręcz nie warunkować tym argumentem chęci zorganizowania tak wielkimi nakładami Euro 2012?
Jak można nie doceniać anglików, którzy za wszelką cenę odciągają kibiców od Euro 2012 mają w kontekście własną sportową imprezę na której prawdopodobnie zarobią ogromne pieniądze?
"...I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę..."