środa, 29 lipca 2009

Kasownik

Na siłownię, którą chodzę, przychodzą kolesie, którzy wyciskają kilkakrotnie więcej niż ważę. Najbardziej skrajnym przepadkiem jest kolega Kasownik. Gość nie ma zębów na przedzie (stąd ksywka) i waży tak na oko 200kg. Generalnie unikałem tych gości, aż do wczoraj. Robiłem sobie jakieś ćwiczenia. W pewnym momencie podszedł do mnie ów Kasownik i powiedział miłym głosem - "Widzimy, że przychodzisz tutaj od kilku miesięcy, ale źle ćwiczysz" Podeszli do mnie pozostali i zaczęli pokazywać co i jak. Jeden z nich, zaproponował tzn. "martwy ciąg", nałoży mi prawie 50kg na sztangę i poprosił, żebym wykonał ćwiczenie. Wcześniej kilka razy pokazał co i jak. Zrobiłem ćwiczenie dziesięć razy. Wtedy kark, równie miłym głosem powiedział "A teraz wypad do domu". Oburzyłem się, ze dlaczego, przecież dopiero przyszedłem. Kark powiedział, że jutro i tak nie będę mógł się podnieść. Miał rację, następnego dnia rano szedłem na czworakach do łazienki :)

Krasicki miał rację pisząc "Nie sądź nikogo po minie, Bo się w sądzeniu poszkapisz" ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz